Żeby zrealizować swoje Marzenia, trzeba je najpierw mieć. To niby truizm. Ale czy wiesz, jakie tak NAPRAWDĘ masz Marzenia? Czy jesteś ich świadom(a)? Czy zostały przez Ciebie nazwane? Zapisane? „Przekazane” do realizacji? Jeśli tak, to super. Jeśli nie, to zapraszam do lektury.

O tym, że posiadanie listy celów czy Marzeń jest niesłychanie ważne, mówi tak wiele osób, że można by to wręcz uznać za nudne. Jest to jednak tak WAŻNE, że aż mówi o tym tak wiele osób.

Jak stworzyć Listę Marzeń?

Dużo jednak mniej osób mówi i pisze o tym, jak taką Listę stworzyć. Co powinna ona zawierać? I dlaczego to takie ważne? Postaram się pokrótce odpowiedzieć. I zachęcić Cię do stworzenia Twojej Listy.

Można oczywiście na różne sposoby „klasyfikować” swoje cele i Marzenia. W książce proponuję na przykład, by taka lista składała się z 3 kategorii (w kolejności ważności): 1. Być (by) 2. (z)Robić (i) 3. Mieć. Podałem tę klasyfikację w dużej mierze za dr Maltzem (tym, który jako pierwszy zauważył wpływ poczucia własnej wartości na rzeczywistą realizację celów, o czym możesz przeczytać tutaj). I podział ten wydawał mi się najlepszym, dopóki nie poznałem (już po wydaniu książki) tego, który proponuje Vishen Lakhiani (autor definicji „Ostatecznego Celu Człowieczeństwa”, o czym pisałem we wpisie o stanie Flow).

Proponuje On podzielić Listę Marzeń na 3 kategorie, zadając sobie 3 NAJważniejsze pytania:

  • czego chcesz w życiu doświadczyć („Experience”),
  • kim chcesz w życiu się stać, w jakich kierunkach się rozwinąć („Growth”),
  • co chcesz innym (z siebie) dać („Contribution”).

Obie listy są podobne, ale lista Vishenana jest bogatsza. Lepsza. Co prawda pod pojęciem „Doświadczyć” można ująć zarówno „Mieć” jak i „(z)Robić”, „Stać się” można porównać z „Być”, ale Vishen dodaje „Dać”. I chwała Mu za to.

Cele ostateczne czy pośrednie?

Tak, możesz powiedzieć, łatwo sobie ustalić jakieś kategorie, ale jak wypełnić je treścią? Spieszę wyjaśnić. Otóż (o czym choćby mówi Vishen w dołączonym filmie) generalnie  większość z nas koncentruje się na ogół na tzw. celach pośrednich, a powinniśmy na tych ostatecznych. Jak ja to rozumiem? Te ostateczne to takie, które chciał(a)byś zrealizować w swym życiu. Po prostu te, bez zrealizowania których nie chciał(a)byś przechodzić na „drugą stronę lustra”. Takie, których świadomość zrealizowania chciał(a)byś tam ze sobą zabrać. Dla mnie jednym z takich Marzeń było choćby napisanie książki. Oczywiście nie jedynym. Nota bene nieskromnie uznaję, że można je zaliczyć do wszystkich 3 kategorii – z pewnością czegoś przy tym doświadczyłem, kimś (innym niż przedtem) się stałem, a może nawet coś innym tym dałem? To podaję jako przykład. Innym przykładem może być choćby Czerwone Ferrari – wszak nie zabierzesz go ze sobą („Mieć”), ale już doświadczenie posiadania go i jeżdżenia nim jak najbardziej („Doświadczyć”). A skąd nagle Ferrari? Hmm…

Dlaczego cele ostateczne?

Jak twierdzi choćby Stephen Covey (kolejny ze współczesnych Nauczycieli):

Zaczynaj z wizją końca!

Dla mnie osobiście zrozumienie tego przesłania było kluczowe dla zmian, jakie w moim życiu nastąpiły. Uświadomiłem sobie, co TAK NAPRAWDĘ oznacza KONIEC. I stworzyłem sobie właśnie jego WIZJĘ (którą opisałem w książce jako „Moja Ostateczna Wizja”). Określenie bowiem tej wizji spowodowało, że, używając może nieco górnolotnego języka, ŚWIADOMIE wkroczyłem na ścieżkę wiodącą do jej realizacji (przedtem kroczyłem nią mniej świadomie).

Oczywiście w trakcie procesu określania tej wizji zrobiłem swoją Listę Marzeń. I przystąpiłem do ich realizacji. Teraz czas na Ciebie, o ile jeszcze takiej Listy nie masz.

Zajmie Ci to 10 minut

Jak to konkretnie zrobić? Najlepiej obejrzeć poniższy film i postąpić zgodnie z „instrukcją” Vishena. Po prostu weź kartkę papieru, coś do pisania, podziel kartkę na 3 części i pisz. Przez jakieś 90 sekund (na „sekcję”). Pisz, co Ci w duszy gra. Teraz gra. Zapomnij o wszelkich ograniczeniach finansowych i czasowych – przyjmij, że ich nie ma. Nie myśl też o swej obecnej sytuacji, jakakolwiek by ona nie była. Tę zawsze można zmienić, zaczynając choćby od stworzenia Listy Marzeń.

Pamiętaj tylko o jednym: to mają być TWOJE Marzenia! Nie takie, które ktoś Ci mówi, że mają być Twoje. Takie, które Ty chcesz zrealizować i ze sobą zabrać „tam” (gdziekolwiek to jest). Wszak to TWOJE życie.

  • Czego chcesz doświadczyć? Co zrobić, dokąd pojechać, co zobaczyć? Jakim zdrowiem chcesz się cieszyć? Jakiego życia rodzinnego i towarzyskiego chcesz doświadczyć? Jakim samochodem chcesz jeździć? W jakim domu mieszkać? Gdzie spędzać wakacje? Nie zapomnij też o seksualności.
  • Kim chcesz się stać? Jakie książki chcesz przeczytać? Jakich języków się nauczyć? Jakie umiejętności zdobyć? Jakimi cechami charakteru się odznaczać? Jak chcesz rozwijać się duchowo? Kogo poznać?
  • Co chcesz dać innym? Rodzinie? Przyjaciołom? Społeczności lokalnej? Światu? Sąsiadom? Firmie? Co chcesz po sobie zostawić? Jak chcesz poprawić świat (choćby odrobinę)?

I już. To chyba nie takie trudne?

A dlaczego to takie WAŻNE?

Osobiście uważam, ze są dwa podstawowe powody. Pierwszy podaje choćby Abraham Maslov (a można go znaleźć choćby w książce, o której pisałem ostatnio). Otóż uważa On, że:

Człowiek musi być tym, czym tylko może być.

Możesz się z tym zgadzać lub nie, ale mam wrażenie, że mniej lub bardziej świadomie wszyscy do tego dążymy. Taka jest po prostu nasza natura. A skoro taka jest, to zapewne lepiej jest być tego jak najbardziej świadomym. Podobnie jak siebie.

Drugi zaś powód? Otóż nazwanie i zapisanie swoich Marzeń powoduje swoiste „wytyczenie konkretnych celów na mapie”. A co za tym idzie: aktywowanie Prawa Przyciągania. Prawa, które pomaga nam w osiągnięciu tych celów. W realizacji naszych Marzeń. I nie myśl o tym, że realizacja Twojej wizji może Ci się wydawać odległa w czasie. Masz CZAS. Cała reszta Twojego życia przed Tobą. Odpowiedz sobie na 3 NAJważniejsze pytania. Choćby w najbliższy weekend. „Przekaż” Marzenia do realizacji.

A potem przeczytaj kilka następnych wpisów na tym blogu. Poświęcę je Prawu Przyciagania właśnie.

Tymczasem myśl co chcesz.

YOLO!

Tomek Kania