34

A cóż to znowu za pytanie, zastanawiasz się być może? I co to ma wspólnego z fizyką kwantową (bo zgodnie z zapowiedzią chciałbym napisać trochę o tym, jak fizycy tłumaczą działanie Prawo Przyciągania). Pytanie tytułowe jest wszak dosyć zasadne.

Zacznę jednak od swoistej „noty prawnej”. Nie jestem fizykiem kwantowym, choć interesuje mnie ona od dłuższego czasu. Dużą część z tego, co będę tutaj pisał, można znaleźć w innych miejscach, choćby w Wikipedii. Osobiście korzystam z różnych źródeł, w szczególności zaś ze strony whyquantumphysicists.com , prowadzonej przez Grega Kuhna, fizyka kwantowego i autora książek popularyzatorskich z tego zakresu.

Nie mam zamiaru robić tutaj wykładów, a jedynie pisać o tym, jak rozumiem działanie Prawa Przyciągania na „bazie” wiedzy fizyków. Siłą rzeczy będę zatem dokonywał pewnych skrótów myślowych. Jeśli jednak popełnię gdzieś jakiś błąd fundamentalny – proszę o sprostowanie.

Wrócę jednak do tytułowego pytania. Otóż fizyka kwantowa jest dziedziną nauki stosunkowo młodą, przeto mało znaną. I raczej mało popularną – kojarzy się bowiem z fizyką jądrową.

Do tego wypływające z niej wnioski mogą wydawać się nam kompletnie irracjonalne i niezgodne z naszą logiką i przekonaniami na temat natury świata. Po prostu wnioski, które fizycy wysnuwają na podstawie dostępnej im wiedzy, mogą większości z nas wydawać się kompletnie bzdurne, nazywając rzecz po imieniu. Totalnie odjechane. Niewarte sekundy uwagi, bo tak sprzeczne z powszechnymi poglądami na temat natury otaczającego nas świata, że aż niemożliwe do zaakceptowania. Będące poza naszą wyobraźnią.

Pozornie.

Podobnie bowiem było jeszcze niespełna 500 lat temu, kiedy za kompletnie irracjonalne, bzdurne, odjechane i niemożliwe do zaakceptowania uważane były wnioski niejakiego Mikołaja Kopernika, zawarte w Jego pracy „O obrotach ciał niebieskich”. Przecież każdy wówczas dokładnie WIDZIAŁ I WIEDZIAŁ, że to słońce krąży wokół Ziemi, a nie na odwrót. Choć już wtedy wiedziano, że ta Ziemia jest jednak kulą. Co jeszcze kilkaset lat wcześniej było irracjonalne… bo każdy wtedy WIEDZIAŁ, że Ziemia jest płaska.

Podobnie z fizyką kwantową. Dziś wypływające z niej wnioski mogą większości z nas wydawać się kompletnie odjechana, ale za 50 lat… Co nie znaczy, że jej prawa nie działają już teraz, podobnie jak Kopernik nie „ruszył Ziemi”, gdyż ona krążyła od zawsze.

Cóż nam zatem ta fizyka mówi?

Po pierwsze, że to co nas otacza nie koniecznie jest takie, jak nam się wydaje. Że „COKOLWIEK” może być jednocześnie „czymś” i „czymś innym”. Korpuskularno – falowa natura światła (światło jest jednocześnie falą, jak i „ciałem stałym)” może zostać rozszerzona na „Korpuskularno – falową naturę ŚWIATA”, gdzie piłka nożna jest JEDNOCZEŚNIE jego najważniejszą grą, jak i nic nieznaczącym niczym. Praca jest JEDNOCZEŚNIE znojem okrutnym i koniecznością, jak i wielką przyjemnością.

Po drugie, że „Całość może być większa niż suma jej części”. To zasada Holizmu. Według niej na przykład Firma to nie „suma pracowników”, ale coś więcej. Ci sami pracownicy mogą stworzyć COŚ, albo COŚ WIĘKSZEGO. Podobnie jak reprezentacja Polski w piłce nożnej, składając się z 11 tych samych zawodników, może być „większa” lub „mniejsza”, w zależności choćby od „jakości myśli taktycznej selekcjonera”.

Po trzecie, że akcja nie musi być równa reakcji. Czasami „reakcja” może wręcz zaistnieć samoistnie, bez wywołującej ją „akcji”. A bardziej naukowo: cząstki elementarne mogą nagle pojawić się w dowolnym miejscu bez konkretnej przyczyny. I równie nagle mogą zniknąć. Innymi słowy: WSZYSTKO się może zdarzyć (w ten sposób Fizycy oddają swoisty hołd Anicie Lipnickiej, która przecież o tym śpiewała). Co więcej: wszystko się może zdarzyć w dowolnym momencie.

Po czwarte: obserwator i wynik obserwacji nie mogą być od siebie całkowicie oddzielone. Albo prościej: wynik eksperymentu zależy od oczekiwań eksperymentatora co do tego wyniku. A po ludzku: życie przynosi nam to, czego się od niego spodziewamy, a spodziewamy się tego, co jest zgodne z naszymi przekonaniami. Przekonania te każdy z nas ma inne, każdy zatem czego innego się po życiu spodziewa, dlatego życie każdego z nas „urzeczywistnia się” inaczej. A co stoi na początku tego „ciągu”?…

Po piąte w końcu: systemy nie są „linearne”. Nie są ciągłe. Dotyczy to wszystkich „systemów”, w tym czasu. Czas zatem płynie „skokowo”. Przestrzeń też nie jest ciągła. Podobnie jak energia. Można wydzielić najmniejsze „jednostki” czasu, przestrzeni czy energii, zwane „kwantami”. Nic (co znamy) nie może być mniejsze niż kwant. Na sekundę składa się na przykład około 5*10^44 „kwantów” czasu.

Przy czym mówimy tu o tak małych „jednostkach”, że nie jesteśmy w stanie ich sobie wyobrazić ani dostrzec bez bardzo specjalistycznej aparatury. Podobnie jak niegdyś nie mogliśmy sobie wyobrazić kulistości ciał niebieskich bez teleskopów. Teraz je mamy. I choć wciąż, patrząc po horyzont, widzimy, że Ziemia jest płaska, a patrząc na niebo widzimy, że to jednak Słońce krąży wokół Ziemi, to wiemy przecież, że tak nie jest.

Podobnie z fizyką kwantową: choć „kwantów” nie widzimy, to coraz lepiej ich naturę rozumiemy. Oraz wynikające z ich badania wnioski. Wnioski dla nas DECYDUJĄCE. O przeogromnym znaczeniu. Wyczuwanym raczej intuicyjnie, niż logicznie. Choć jeszcze tego sobie do końca nie uświadamiamy.

A chyba warto zacząć…

YOLO!

Tomek Kania

PS. CDN…