To, co napisałem w tytule niniejszego wpisu, to jedno z najsilniejszych, najczęściej występujących przekonań ograniczających. No bo co ja się będę wysilał? I tak się nie da. ONI już pozmiatali. Na pewno? Jacy ONI?

Za czasów Cesarstwa Rzymskiego było już „pozamiatane”. Rządzili większością ówczesnego świata. Padli. Aleksander Wielki też „pozamiatał”. Podobnie jak Habsburgowie. Tu, gdzie teraz jestem, jeszcze 100 lat temu był Zabór Rosyjski. Było pozamiatane. Podobnie jak niespełna 40 lat temu, gdy naszą częścią świata rządzili „radzieccy”.

Przekonanie, że jest „pozamiatane”, bardzo często powstrzymuje nas przed działaniem. No bo po co? Pozamiatane! W firmie, domu, szkole, kraju. Na świecie.

Tyle tylko, że zawsze można „pozamiatać” inaczej. Po to chociażby spotykał się Bolesław Chrobry z Ottonem III. Przykładów można podać zresztą tysiące. Ribbentrop – Mołotow. Okrągły Stół. Agenci Roberta Lewandowskiego z władzami Bayernu Monachium. Mąż z Żoną. Rodzic z Dzieckiem. Szef z Pracownikiem. Justyna Kowalczyk też „pozamiatała” inaczej.

Nigdy nie było, nie jest i nie będzie „pozamiatane”. To wbrew naturze. Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Wiedział to już Heraklit z Efezu. Dwa i pół tysiąca lat temu. To ponad 100 pokoleń.

Problem jednak polega na tym, że zdecydowana większość z nas obawia się zmian. Obawia się tego, co naturalne i oczywiste. Bo przecież każdy z nas rozumie intelektualnie, że zmiana jest stałą. Ale… gdyby tak się dało bez zmiany? Nie da się. To taki paradoks: obawiamy się tego, co oczywiste. Co i tak z pewnością nastąpi. Nie ma bowiem innej możliwości. Ktoś coś postanowi, ktoś odejdzie, ktoś przyjdzie, coś się wydarzy.

Co zatem robić? Pewnie najlepszym rozwiązaniem jest zaakceptowanie nieuchronności zmiany. Zaakceptowanie towarzyszącego temu, naturalnego wszystkim, lęku. I działanie mimo tego. Bo czemuś to służy. Skoro jest nieuchronne… Zmiana bowiem to rozwój. A czym jest rozwój? Napisałbym teraz, ale to za dużo na jeden wpis na FB. Zrobię to zatem wkrótce.

Najlepiej zaś nadać tym zmianom swój kierunek. Tak, by nam służyły. Nie da się? Strach nas powstrzymuje? Tak, potrzebna jest do tego odwaga. Posłuchajmy zatem, co miał na ten temat do powiedzenia John Wayne. Nieustraszony ekranowy „twardziel”.

A jak mówi Joe Vitale: najlepsze Marzenia to takie, które nas bardzo ekscytują i trochę przerażają. Szykujmy się zatem do drogi.

YOLO!

Tomek Kania

8_a