56

W czasach mojej (pierwszej) młodości dosyć popularnym było następujące powiedzenie: „Nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie oficera“. Odnosiło się ono do osób, które w poprzednim naszym systemie „gropolitycznym“ osiągały w życiu więcej niż, według powszechnego mniemania, powinny były osiągnąć (w domniemaniu: dzięki „systemowi“). A to „powinny były“ określane było według pewnych, społecznie przyjętych, zasad, które, jak się wciąż okazuje, nie zawsze „działają“. Czasami wręcz „działają na opak“.

Każdy z nas chyba, przynajmniej czasami, ma tendencję do zastanawiania się, dlaczego komuś coś się „udało“, a nam (mi) nie? Albo w drugą stronę – mi tak, im nie. Dlaczego ten ktoś, o wyglądzie „nie rokującym“ zaszedł tak daleko i, powiedzmy, zrobił karierę i zarabia dużo pieniędzy, a ktoś z trzema fakultetami siedzi w instytucie naukowym i zastanawia się, jak opłacić rachunki?

Dlaczego ktoś ma tę „nieznośną lekkość bytu“ i wszystko zdaje mu się świetnie układać, podczas gdy ktoś inny, z liczniejszymi talentami (?), MUSI ciężko pracować, a i tak niewiele z tego wychodzi. Dlaczego ta „laska“, totalne bezguście i do tego plotkara z (tu można dodać dowolną „wadę“ urody) ma takiego fajnego męża, a ja… żadnego.

Sam swego czasu miałem tendencję do takich dociekań. Zastanawiałem się, dlaczego mimo mych niezliczonych zalet (na ich wymienienie miejsca tu brakuje – nie należy do nich z pewnością nadmierna skromność… 😉 ) mam „a“, a ten tam ma „b“, przy czym jego „b“ w moim mniemaniu było większe niż moje „a“.

Zadajemy sobie zatem pytanie: „co on / ona ma takiego, czego nie mam ja?“ I dalej: „co ze mną jest nie tak?“ I nie znajdując satysfakcjonującej nas odpowiedzi przerzucamy odpowiedzialność za nasz „zły los“ na „zły los“ właśnie. Twierdząc do tego, że jest niesprawiedliwy. Czy jednak na pewno?

Otóż odpowiedź, praktycznie zawsze, brzmi: tym CZYMŚjest właśnie CHĘĆ szczera. Po prostu osoby, które wiedzą, czego chcą i dążą do tego, by swoją CHĘĆ zaspokoić, osiągają swoje cele. Realizują swe Marzenia. Obojętnie jakie by one nie były. A „wszechświat“ (Siła Wyższa, Prawo Przyciągania) ich w tym wspierają. Z „ich“ (Siły Wyższej) bowiem perspektywy to się najbardziej liczy: by wiedzieć dokąd się zmierza i udowadniać, że się tego NAPRAWDĘ chce.

Napoleon Hill nazywał to „Palącym Pragnieniem“, twierdząc przy tym, że jest ono niejako gwarantem odniesienia wielkiego sukcesu w życiu. A wysnuł swoje wnioski studiując życiorysy osób, które odniosły takie właśnie sukcesy.

Jednak ta zasada jest bardziej ogólna. I dotyczy (zapewne) każdego.

Rozumiemy tę zasadę w odniesieniu do biznesmenów, „karierowiczów“, sportowców czy ludzi odnoszących sukcesy (mierzone powszechną miarą). Myślimy sobie (na ogół takich osób nie znając), że żeby odnieść sukces w biznesie to trzeba mieć wykształcenie, kapitał, szczęście i ciężko pracować. A my tego wszystkiego przecież nie mamy… Widziałem za dużo osób, które odniosły takie sukcesy, by myśleć jeszcze, że to prawda.

Ze sportowcami mamy trochę łatwiej, bo tu wiadomo: mięśnie, trening, prochy („wszyscy i tak się szrycują“ – nie raz słyszę). Tyle że w przypadku Małysza, Stocha, Radwańskiej, Anity Włodarczyk, Justyny Kowalczyk, Kubicy, Majki, Lewandowskiego czy Korzeniowskiego to po prostu „nie tak“. Nikt z nich nie został złapany na dopingu, a do tego to bardzo inteligentne osoby.

O co zatem chodzi? O ową CHĘĆ szczerą właśnie. Wyrażającą sie w tym, że nie spoczną, dopóki swych celów nie osiągną. Marzeń nie zrealizują. I są w stanie wykorzystać do tego wszelkie możliwe, prawem dozwolone, metody. Albo i niedozwolone (tak też się zdarza – nie oszukujmy się). Często oznacza to, że nie tylko ciężko pracują, ale również uczą się nowych rzeczy. Sięgają po nowe metody. Próbują. Jak coś „nie działa“ to szukają tego co „działa“ (jak choćby swego czasu Adam Małysz – współpracujący z psychologiem). Nie poddają się. O nie!

Tyle tylko, że ta zasada, ma powszechne zastosowanie i działa dla każdego. Jeśli bowiem ktoś ma CHĘĆ szczerą spędzać wieczory przed telewizorem, to… gdzie je spędza? Jeśli ktoś ma CHĘĆ szczerą tkwić w miejscu, w którym jest, i za nic nie wychodzić poza swą strefę komfortu, to będzie wychodził? Jeśli ktoś ma CHĘĆ szczerą ciągle narzekać i szukać „winnych w innych“ (a przecież zawsze jest ktoś winny i zawsze ktoś inny), to poszuka owej „winy“ w sobie ? Używam cudzysłowu, gdyż osobiście nie tolerują słowa „winny“. Nie, poszuka w innych. Ze szczerą chęcią.

Jakże często widzimy osoby, które z uporem, dzień po dniu, z pełnym zaangażowaniem realizują swe CHĘCI szczere. Tyle tylko, że niektóre z nich szczerze chcą się rozwijać, coś zmieniać, uczyć się, próboać. A inne? Równie szczerze chcą robić coś zupełnie przeciwnego. I co? Zawsze działa!

Oczywiście nie znaczy to, że każdy osiągnie nie wiadoo jakie sukcesy. Nie – nie każdy może być trzykrotnym Mistrzem Świata w rzucie młotem. Zawsze jednak to my nadajemy kierunek. A zależy on od NASZEJ chęci szczerej. A czym jest sukces już pisałem: stałym i upartym wchodzeniem pod SWOJĄ górę. Lub na kanapę przed telewizorem – Sile Wyższej wszystko jedno.

Upór jest tu bardzo ważnym, wręcz decydującym, czynnikiem. Przy czym upór rozumiany jako „uparte dążenie“ (angielskie: „persistance“). A to dążenie jest właśnie miarą szczerości naszych chęci. Czy to w drodze do sukcesów społecznie za takie uznawanych, czy też w drodze przed komputer, żeby sobie „pohejtować“. Wszystko jedno. Zasada jest bowiem ogólna.

Wiedział to też Steve Jobs. Jest On autorem słów, które na zawsze zmieniły moje postrzeganie świata. Twierdził On mianowicie, że „wszystko to, co nas otacza, a co nazywamy „życiem“, zostało stworzone przez ludzi wcale nie bardziej inteligentnych od nas“. Eureka! Oni mogą? To ja też! Ale zaraz, zaraz… Skoro nie byli inteligentniejsi ode mnie, a jednak, obiektywnie, więcej osiągnęli, to o co chodzi?

O CHĘĆ szczerą. I upór w jej realizacji. Nie poddawanie sie, dopóki koniec nie zwieńczy dzieła. W końcu mamy na to CZAS.

Możemy się oczywiście na to wszystko zżymać. Do woli. Szczerze. Tylko co to zmieni? Dostaniemy więcej powodów do zżymania. Zgodnie z Prawem Przyciągania.

Każdy z nas nosi w plecaku buławę marszałkowską, wedle innego powiedzenia. Pozwolę sobie zatem je sparafrazować i napisać: Nie matura, lecz chęć szczera, zrobi z ciebie Marszałka.

Czy kogo naprawdę chcesz. Szczerze chcesz.

YOLO!

Tomek Kania