27

Od momentu wydaniu „Prawa Przyciągania” wiele osób zadaje mi takie mniej więcej pytanie: „Tomek, ale skąd wiadomo, że to Prawo działa? Jak można to udowodnić?” No i masz. Bardzo słuszne pytanie.

Jak tu odpowiedzieć? Samo stwierdzenie, że osobiście nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości to chyba jednak za mało. Mimo że przekonanie takie podziela wiele osób. Od tysiącleci.

I co? Prawo zadziałało, (p)odpowiedź się znalazła. Gdy ją przeczytałem (w „Wielkiej Magii” E. Gilbert), sam dla siebie wiele zrozumiałem. Otóż według angielskiego fizyka Arthura Eddingtona: „Coś nieznanego robi coś, czego nie wiemy. Tak działa Wszechświat”. Ahaa! To o TO chodzi! Eureka!!!

Dla mnie osobiście to stwierdzenie wyjaśnia niemalże wszystko. Zupełnie jak E = mc2 wyjaśnia niemal wszystko fizykom. Cóż ono bowiem mówi?

Choćby to, że „człowiek strzela, pan bóg kule nosi”. Że wszystko jest tworzone dwa razy – najpierw w umyśle, później w rzeczywistości. Że jesteśmy częścią Wszechświata i podlegamy jego prawom – wszyscy tak samo. Że każdy nosi w plecaku buławę marszałkowską. Że jeśli „oni” mogą, to my też. Że wiara cuda czyni i góry przenosi. I tak dalej.

Oznacza to również, jak twierdził Napoleon Hill, że „cokolwiek człowiek jest w stanie sobie wyobrazić i w co UWIERZYĆ, może też osiągnąć”. Bo może „COŚ nieznanego” mu TO właśnie podpowiada? Robiąc coś, czego nie wiemy?

I jak mówił ŚP. Jim Rohn (mentor i nauczyciel min. Tonny Robinsa): „Co prawda nie możemy tego jeszcze udowodnić, ale co by było, gdyby to była PRAWDA?” Gdyby rację miał Earl Nightingale twierdząc, że „Stajemy się tym o czym myślimy przez większość czasu”? I nazywając to Największym Sekretem Ludzkości.

No właśnie, co by było? Co by było, gdyby słowa o sprawczej mocy myśli, a zwłaszcza naszych przekonań, były elementem swoistego „abc” Wszechświata?

A od siebie dodam: choć Coś nieznanego robi coś, czego nie wiemy, to przecież nikt i nic nie może nam zabronić starać się to zrozumieć! I opisać. I stosować z pożytkiem dla siebie. W końcu częścią tego Wszechświata każdy z nas jest. Po równo.

Zatem słów Arthura Eddingtona będę się trzymał. Do końca. Bo co będzie, gdy już udowodnimy, że ma rację?

YOLO!

Tomek Kania